Ama trafiła do nas wprost z ulicy. Wraz ze swym kilkutygodniowym szczeniakiem. Czy miała więcej szczenią? nie wiemy. Może był tylko ten jeden maluszek, a dawna rodzina Amy wolała ją wyrzucić zamiast znaleźć im obojgu nowe domy. Chłopczyk Amy znalazł już dom, teraz czas na kochaną, młodą mamusię.
Ama jest młodziutka, ma około 1.5 roku. W naszym przytulisku jest takim malutkim promyczkiem. Kiedy tylko do niej idziemy, ona od razu wchodzi nam na kolana, wspina się na ręce i domaga się pieszczot. Patrząc na nią mamy wrażenie, jakby wszystkie smutki odchodziły, chowały się przed jej blaskiem.
Sunia jest aniołkiem, pomimo złych doświadczeń, jest pełna ufności, a jej radosne usposobienie bywa mocno zaraźliwe. Nie zasługuje by mieszkać w kojcu, spędzać czas samotnie...Ona potrzebuje człowieka, potrzebuje kogoś, kogo będzie mogła pokochać z wzajemnością. Kogoś, kto pokocha tego małego kwiatuszka, tak jak my.
Sunia nie szuka zaczepek, w kontakcie z innymi psami jest bardzo grzeczna, woli unikać konfliktów.
Jest zaszczepiona, wysterylizowana i odrobaczona.