Artu jest piękny, będzie średniej wielkości pieskiem na krotkich łapkach!
Został znaleziony w odludnym miejscu, jedni państwo przejeżdżając przez nią, widzieli go kilka razy, ale nie podchodził do nich. Dopiero całodniowa akcja i pomoc w postaci sedalinu zaskutkowały tym, że udało się Artu złapać.
Miał na sobie dziesiątki kleszczy. Mamy nadzieję, że nie zachoruje na żadną chorobę odkleszczową, obserwujemy go.
To taki wystrach, który boi się ludzi, ale nie jest dziki - po prostu musi mieć czas na oswojenie się. Ma dopiero około 3 miesięcy - przed nim całe życie i szybko będzie się uczyć, jak tylko da się mu szanse.
Teraz przebywa z nami w domu, siedzi w łazience i obserwuje. Nieśmiało macha ogonkiem i widać, że strach miesza się w nim z wielką ciekawością. Będzie dobrze, oswoi się - potrzebuje tylko swojego człowieka.