Rankiem 6 marca taka piękność w ubranku biegała po Lisowie. Młoda ok roku.
Miała kilka kleszczy na sobie, rana posterylkowa już wyleczona, tylko zszyta byle jak...bardzo brzydki szew jednak nie przeszkodził w wygojeniu się rany.
Jest kochana, ale trochę wystraszona.
Do tej pory nikt o nią nie pytał. Mamy nadzieję, że jej rodzina się po nią jednak zgłosi. Jeśli jednak nie, sunia będzie do adopcji.