Ten owy gość, powrócił do żywych z dużą dawką energii - Szczeka, merda, je...wszędzie go pełno!
Gdy do nas trafił, nie był wstanie nawet iść sam...musiał jakiś czas się błąkać. Ale jak widać, wystarczyło tylko kilka dni dobrego odżywania i spokoju by psiak stanął na łapy.
Ma na ciele kilka ran/otarć najprawdopodobnie od jakiś sideł, albo wnyków.
Ma ok 7 lat ,do ludzi nastawiony bardzo pozytywnie. Jest ufny.